publikacja 11.10.2018 00:00
jakub szymczuk /foto gość
„Nie lękajcie się, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi i Jego zbawczej władzy. Otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie lękajcie się!” – tymi słowami św. Jan Paweł II rozpoczynał swój pontyfikat w październiku 1978 roku. Nadzieje, jakie z sobą przynosił, niebawem nabrały rzeczywistych kształtów – nieczęsto zdarza się, by historia toczyła się tak szybko.
Nie policzymy, ile milionów ludzkich dusz odmienił, ale możemy wskazać granice państw i systemów, które zaczęły wkrótce pękać. Kilka miesięcy później w stolicy komunistycznej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej – nieopodal dominującego do dzisiaj nad miastem pałacu wzniesionego ku czci Stalina, który pytał kilka dekad wcześniej: „Ile dywizji ma papież?” – stanął ogromny krzyż, a miliony Polaków przybywać zaczęły na papieskie Msze św. I stało się oczywiste, że rozpoczął się czas siewu, a zarazem nowy rozdział w dziejach. Pierwsze owoce pojawiły się latem 1980 roku, gdy setki tysięcy robotników, przezwyciężając lęk, odważnie przeciwstawiły się systemowi. Wywieszone na bramie Stoczni Gdańskiej portret św. Jana Pawła II i wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej ukazywały, co stanowi fundament i inspirację powstającej Solidarności.
Wkrótce nadzieja, którą niósł Jan Paweł II, dotarła do ciemiężonych katolików, od Litwy po Kazachstan, od Słowacji po narody byłej Jugosławii… Zbrodniczy, bezbożny komunizm nie wytrzymał starcia z siłą ducha i wolności. Wyzwolenia tej mocy nie byłoby bez pontyfikatu papieża Polaka, a to jest wkład Polski w najnowsze dzieje nie tylko Europy, ale i świata końca XX wieku.
dr Jarosław Szarek, prezes IPN
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł