– Pejzaż rodzinny cały czas jest obecny w życiu człowieka – mówi ks. Wojciech Lippa.
Ks. Wojciech Lippa.
Andrzej Kerner /Foto Gość
WMuzeum Diecezjalnym w Opolu do 12 października trwa wystawa pt. „Obecność”. Składają się na nią prace 23 twórców Nyskiej Grupy Artystycznej. Grupa ma już długą historię, sięgającą połowy lat 80. XX wieku. – Warto przypomnieć, że w naszym regionie początki szkolnictwa artystycznego są właśnie w Nysie. Bo tam była szkoła konserwatorów, tam był prężnie działający dom kultury, w którym odbywały się zajęcia artystyczne. Większość tej kadry tworzyła potem Wydział Sztuki na Uniwersytecie Opolskim – mówi ks. Wojciech Lippa, dyrektor Muzeum Diecezjalnego i kustosz ekspozycji.
Dziś Nyską Grupę Artystyczną tworzy około 30 artystów, m.in. profesorowie Monika Kamińska, Marian Molenda i Edward Syty. Grupa prowadzi ożywioną działalność, np. organizując regularnie „Salony” – wiosenny i jesienny. Pomysł wystawy nyskiej grupy w Muzeum Diecezjalnym padł ponad rok temu podczas „Salonu wiosennego”. – Zgodziłem się pod warunkiem, że będzie to ekspozycja na określony temat. Chodziło mi o to, żeby były to prace świeże, aktualne, nowo powstałe i żeby one dotyczyły zadanego tematu – mówi ks. W. Lippa. Tematem nośnym i pojemnym stała się „Obecność”.
„Obecność z natury rzeczy jest istnieniem wobec kogoś. Obecność zakłada relację. Obecność jest wezwaniem dla kogoś obok, jest zaproszeniem. Obecność budzi emocje – radość, gniew, pokój, wzburzenie, strach… Domaga się odpowiedzi. A może tylko uwagi” – napisał we wstępie do wystawy ks. Tomasz Jaklewicz.
Na ekspozycji pokazane są obrazy, rzeźby, ceramika, grafiki i fotografie. Znakomita ich większość w czytelny – choć nienachalny – sposób odnosi się do tematu wystawy. Ks. Lippa zwraca uwagę na obraz Edwarda Sytego „Miejsca w pamięci”. – On pochodzi z Zamojszczyzny. Jako małe dziecko często tam jeździł na wakacje. Z domu rodzinnego już nic nie zostało. Ale na obrazie widzimy właśnie dom, czy to stodołę, zarys pejzażu rodzinnego, w którym tkwią jego korzenie. Coś, co cały czas jest obecne w życiu człowieka. Widzimy jakąś siłę przyciągającą do miejsca, z którego się człowiek wywodzi. Szukanie tożsamości. Odnajdywanie siebie w konkretnym miejscu jest także jakąś formą uobecniania siebie – mówi.
Może to autosugestia – czy też igraszka podekscytowanej wyobraźni – ale wydaje mi się, że w zarysie drzewa (chmury?) nad sylwetką rodzinnego domu widzę autoportret autora. To stawiałoby kropkę nad i w temacie „Obecność”.
– Jedną z bardzo poruszających prac jest dla mnie rzeźba Tomasza Chmielewskiego „Forma B1”. Ten artysta podchodzi do swoich rzeźb w sposób bardzo syntetyczny i nie wprost. W prezentowanej rzeźbie jest ważna myśl. Otóż w ciągu jednego roku temu artyście zmarli rodzice. Jego praca jest syntetyzowaną rzeźbiarską formą przypominająca buty. Był taki moment, kiedy – już po śmierci rodziców – dom był pusty. Gdy artysta do tego domu wchodził, pierwszym, co go uderzało, były pary butów mamy i taty stojące w przedpokoju. Rzeźba jest formą nieobecności tych osób, które kiedyś stanowiły trzon tego domu – mówi „Gościowi Opolskiemu” ks. Wojciech Lippa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł